poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Henna Khadi - ku przestrodzę

Dodam że mój post nie ma za zadanie, odwieść nikogo od stosowania henny, ani też przypisywania hennie jakiś złych cech - nie o to mi chodzi.
Moim celem jest poinformować wszystkie taki kobiety jak ja, że nie nadaje się ona dla niezdecydowanych i lubiących zmieniać się dość często.
Gdy zaczynałam swoją przygodę z henną, po pierwsze spodziewałam się trochę innego efektu, a po drugie myślałam, że zostanę przy niej dłużej. 
No cóż, ale kobieta zmienną jest więc zapragnęłam 
wrócić do rudości drogeryjnych. 
No ale jak tu włosomaniaczka i znów farba, wiec kupiłam delikatniejszą bez amoniaku, efekt na odrostach - idealnych, 
na części włosów pokrytych henną - żaden :(
Postanowiłam wrócić do farby którą stosowałam wcześniej, ale troszkę inny kolor wybrałam, efekt nie był zły, nawet mi się podobał, różnica między odcieniami była, ale nie tak bardzo zauważalna.
Było tak (fryzurka próbna, na wyjście):


Dwa tygodnie później jest tak (z lewej bez z prawej z fleszem):


Widać gołym okiem, że farba na odrostach idealna prawie się nie wypłukała, a na włosach pokrytych henną w niektórych miejscach prawie już jej nie ma. Nie wiem co robić?
Zastanawiam się czy dalej próbować z tą farbą którą użyłam wcześniej, może w końcu włosy się zafarbują na stałe, albo kupić inną. Dodam że Loreal odpada bo właśnie on nie farbuje wcale henny, Pallet, Londa i Joanna nie wchodzą w grę - nie lubię, uważam, że najbardziej niszczą włosy. 
Zastanawiałam się nad Marion:
  na Pokręcony włosowy świat Anet znalazłam, dziewczyna też wcześniej używała henny, może i moje się zafarbują podobnie

Albo może to:

Obie są w podobnej cenie, ma któraś z was doświadczenie z tą "niby" henną?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz