Zdjęcie bez flesza (miałam małą awarie aparatu, rozładował się) - może to i lepiej, bo flesz "poprawia" stan naszych włosów. Na zdjęciu dobrze widać, że włosy są proste, nie puszą się i są zdyscyplinowane :)
Z czym u mnie bywa różnie, zwłaszcza ostatnio, gdy było mi trudno znaleźć czas na odpowiednią pielęgnacje włosów.
Oto co odkryłam, choć powinnam tego już spróbować dawno.
Co zrobiłam:
Co zrobiłam:
Zaczęłam od oleju 2 godziny na głowie, następnie zrobiłam coś czego jeszcze nigdy nie próbowałam, zawsze zmywałam olej z głowy szamponem, a dziś...
Bezpośrednio na olej nałożyłam "moją domową" maseczkę: Kallos Keratin zmieszałam z dwoma łyżeczkami nafty kosmetycznej i jedną łyżeczkę gliceryny, spędziłam z nią na głowie półgodziny i zmyłam głowę chłodną wodą i tyle :)
Efekt zaskakujący, moje włosy już dawno
nie były takie "grzeczne" i gładkie :)
nie były takie "grzeczne" i gładkie :)
Jeśli jeszcze któraś z was nie próbowała tego sposobu, polecam spróbować - myślę, że warto.
Piękne masz te włosy, nie to co ja mi baby hair są aureolą:). I często miewam BHD.
OdpowiedzUsuńkinkk.blox.pl
Dziękuje, ale dziś moje włosy mają lepszy dzień, też często miewam bad day, za często spróbuj tego co ja, naprawdę dociąża włosy, pozdrawiam :)
UsuńFajny ten twój patent. Pozdrowienia z Poznania:)!
OdpowiedzUsuńJa też poznanianka ;)
UsuńTo może gdzieś na siebie wpadniemy:).
OdpowiedzUsuńkto wie Poznań jest "mały" :D
UsuńKallos keratin u mnie działa tak, że włosy sa aż za bardzo wygładzone, nie lubię tego, czuję się jakby były tluste, ale jeszcze dam jej szansę.
OdpowiedzUsuń